6 rano. witamy RUmunie na dworcu Gara de Nord. WYpłącamy kase i nagle nie wiadomo jak znajdujemy sie w taksówce, która okazała się najdroższą na świecie (bagatela 600zł). W cała sytuacje jest uwikłąna mafia taksówkowa, student z Włoch z Erasmusa niejaki ALberto i nasze zmęczenie, moja ufność i wiele innych czynników. nIe ma co płąkać nad rozlanym mlekiem, trzeba dalej brnąć do przodu. po 3 h jeździe busem, jesteśmy w Braszowie, zostawiamy tu duże bagaże i idziemy na sniadanie do Bistro de arte, a potem zwiedzamy miesteczko (ok. 300 tys mieszkańców).o 16 wsiadamy do busa do Fagaras, gdzie jemy pitke z frytkami i wsiadamy w taksówke, która wiezie nas do samej Sambata Complex pod Fogaraszami :) o 18:00 wyruszamy w góry... szybko sie ściemnia, wiec z czołówka na głowie poszukujemy czerwonych trójkątów... Około 23 przez deszcz, mgłe i niesamowite zimno docieramy do schroniska Sambata, gdzie w drzwiach wita nas... pies! Okazało sie, ze oprocz niego i dwóch kotów nie ma tam zywej duszy, a wszystkie drzwi są otwarte... nie wiele mysląc wyciagamy spiwory i kładziemy sie spać ;)